Przyjeżdżasz do miasta, które już nie jest twoje.
Tylko kasztanowce jak co jesień te same.
Gubią owoce, a ty od dziecka wiesz gdzie je znaleźć.
Po podwórkach zagląda światło.
Sroki rozdziobują truchło gołębia.
Przyjeżdżasz do miasta, które już nie jest twoje.
Tylko kasztanowce jak co jesień te same.
Gubią owoce, a ty od dziecka wiesz gdzie je znaleźć.
Po podwórkach zagląda światło.
Sroki rozdziobują truchło gołębia.