Wiktor Woroszylski, Moi Moskale, Biuro Literackie 2007

Antologia poezji rosyjskiej stworzona przez starego poetę jest zbiorkiem bardzo osobistym. Jej celem nie jest prezentacja poezji dla poezji, lecz opowieść o sobie samym poprzez wybór tłumaczonych wierszy. Pewnie dlatego tak łapczywie czyta się zbiór not o autorach na ostatnich stronach.

Sama poezja w tym tomie dzieli się dla mnie na dwa działy. Przed Majakowskim nic mnie nie zachwyciło. Oczywiście im wcześniej, tym bardziej asnykowo. Po Majakowskim czyta się z zapartym tchem. Sam Majakowski, Borys Pasternak, Marina Cwietajewa i wielu innych.

Dawid Samojłow patrzący z drugiego brzegu na umierającą Wa. – wiersz niesamowicie porusza, tak, że można poczuć zapach Wisły i ciepły powiew od płonącego miasta. W ogóle rosyjskie wiersze z czasów wojny powinny być szerzej czytane nad tą rzeką (ale kto czyta dzisiaj wiersze, jeśli nawet takie tomy trafiają na wyprzedaże?)

Dodaj komentarz