Dziennik (13/02/13)

Opracowuję martwy dokument. Jego martwota nieco mnie martwi. Doszlifowuję zapisy, ale to tylko po to, żeby był ładniej martwy. Dodatkowo tworzę studium z dziedziny wdrażania w życie martwych dokumentów. Taki office-fiction.

Może opisywać Jezernik syzyfową pracę przy łupaniu kamieni na dalmatyńskim archipelagu, ale czy pisał on kiedyś dwustronicowe pismo na temat jednego przypisu (numer sto sześć)?

Dodaj komentarz