Nie odmawiam sobie zimnego Nussbeissera: najlepszy jest na ocieplenie na poddaszu (najlepszy oryginalny z okienkiem, nie taki z polskimi napisami). Za to odmawiam egzorcyzmy, które mnie chronić mają przed Madonną. Moje poddasze (jak pół miasta) przecież w zasięgu widoku stadionu. Od żarliwych modlitw liczne omdlenia, lecz nic to. Uczeni teolodzy orzekli, że diabeł jest kobietą (jak zwykle).
Pozostaje wierzyć, że elektryczny Bóg Polaków wyłączy mu korki nim pokaże pierś.
