Apteka o dziewiątej rano. Połączenie paryskiej kawiarni i telefonu zaufania. Starszy mężczyzna, co za mną, próbuję zauroczyć młodą farmaceutkę. Podryw na receptę.
Muminek jeszcze raz szepnął pytanie. Wówczas Mama, z głębokim kobiecym zrozumieniem dla wszystkiego, co zachowuje tradycję, odpowiedziała przez sen: – Żałobne opaski… są w mojej szafie… na górnej półce… na prawo… – po czym znowu zapadła w sen (T. Jansson).
Ksiądz mówi: kazań o śmierci nie potrafię głosić, tyle lat po seminarium, nadal, na próżno. Gdy próbuję szukać pocieszenia, pojawiają się wciąż nowe pytania. A czy to jeszcze religia, jeśli nie pociesza?
