Obama już żałuje. Obama jest zdruzgotany. Płakał, gdy dowiedział się, co dzisiejsze gazety napisały w Polsce. Tak łkał, że ledwo go powstrzymali, bo w orędziu do narodu chciał złożyć dymisję:
Ale o co chodzi z tą Polską? Gdzie to k…a jest?
Tak bywa z nieodwzajemnioną miłością. Ty życie byś oddał (dosłownie) a on nawet twojego imienia nie zapisał dobrze w notesiku. Przespał się z tobą, wstał i poszedł wyzwalać narody, szerzyć demokrację oraz zwalczać kryzys.
Napiszcie im teraz coś miłego i tak wierzą we wszystko.
