To mogłaby być opowieść o przyjaźni starszego już Niemca i Włocha w średnim wieku. Takiej przyjaźni, co nie uznaje różnic, tylko razem siada do jajecznicy na śniadanie. Piękny temat na scenariusz.
Jednak to opowieść o bezbrzeżnej samotności za murami, które wzniosły pokolenia Piusów i Sykstusów. Czy wyobrażaliście sobie, jak to jest, że wyżej nic już nie ma, tylko Bóg, a może nawet noc ciemna? Matka Kościół na głowie.
Próbuje czytać przy nocnej lampce ulubioną powieść, niespokojnie. Znowu złe sny, znowu i znowu. Nie może wyłączyć budzika. Nie może uwierzyć. Sięga po tabletki.
