Kot w Ś. wybrał kulistość jako swoją drogę do doskonałości.
Tymczasem Niejaka Jo. powoli staje się Jakąś Jo. Pcha się w inne, myśląc, że tak samo i nawet przestała dezaktualizować bloga, tak szybko przeganiają ją, Jo., wydarzenia.
Tego żałuje chyba trochę kulisty kot, spacerując po parapecie i rozważając, że promień dąży do nieskończoności.
Gdyby nie grawitacja, wdrapałoby się na suknię, która przy śniadaniu. Gładzi go ostrożnie, ale on już wie. Wiele mają wspólnego: jego kulistość i jej zamążpójście.
