Nauka pływania

(źródło: AP)

W małym włoskim miasteczku (czy to to Sorrento, o którym się śpiewa?) kapitan Schettino (czy ktoś już zwrócił uwagę na zastanawiającą zbieżność nazwisk?) jest bohaterem.

W końcu mógł tych kapitalistów zatopić na pełnym morzu, nawet nie dając szansy Kate Winslet i Leonardo di Caprio, a rozbił jedynie o przybrzeżne skały.

Jak prawdziwy południowiec na mostku z kobietą, a kiedy skakał jako pierwszy do szalupy zapewne rozmodlenie wołał: O, Padre Pio!

Przyznajmy szczerze – jak przyznają mieszkańcy małego włoskiego miasteczka – zawsze nam bliżej do kapitana Schettino niż do Ludwiki Wawrzyńskiej.

Dodaj komentarz