Dz.U. Pictures presents „Musimy porozmawiać o Kevinie”

Pomyślałem, że o treści fabuły nie będę się wypowiadał, bo temat drażliwy i nasze z A. spojrzenia różnią się dość diametralnie. Poza tym nie chciałbym się narażać też osobom, które w bohaterce granej przez fenomenalną Tildę Swinton widzą kolejną bojowniczkę ruchu wyzwolenia kobiety od kobiecości (chyba i tak za dużo zdołałem napisać.)

Pod względem formy jest to majstersztyk narracji, narracji drażniącej zmysły. Film skrobie, wierci, zdziera, coraz bardziej ogłupiając uszy i oczy. Z tych kawałków składa się rekonstrukcja zdarzeń (jak w magazynie „997”).

(Wysnuć można dalekie porównanie z „Matką Teresą od kotów”, z oczywistym rezultatem takiego porównania.)

(4,0/4,0)

Dodaj komentarz