Jeszcze pożegnać się z krajobrazem raz i drugi, całkiem logicznie twierdząc, że nie po raz ostatni. Lecz przecież chodzi o stworzenia z kokardkami na ogonach, a nie krajobrazy. Przekonuje się za każdym razem, gdy znowu przybywam do opuszczonych dolin, domów i miast.
Jeszcze śnieg spadnie, jeszcze ich zobaczę. (Tak jak twierdziłem, znudzeni urzędnicy stają się liryczni.)
