„Zły to ptak, co własne gniazdo kala” – oj, mylili się romantyczni poeci.
(Mam nadzieję, że romantyczni.
Z poezją preskamandrycką jest u mnie jak z fizyką.
Wiem, że istnieje. I wstyd mi, że tylko tyle).
W każdym razie, o ptakach wiele nie wiedzieli.
Jak patrzę na wiadro (czytaj: gniazdo) mojego gołębia,
rozumiem co to znaczy:
przesrane życie.
