O świcie sen pachnie lasem.
Ptaki śpiewają.
Słońca pomarańczowy krążek błogosławi. Amen.
– Proszę bilety do kontroli!
Jeden konduktor i cała poetyckość znika.
(Strzeżcie się dziatki błahej poetyckości!)
O świcie sen pachnie lasem.
Ptaki śpiewają.
Słońca pomarańczowy krążek błogosławi. Amen.
– Proszę bilety do kontroli!
Jeden konduktor i cała poetyckość znika.
(Strzeżcie się dziatki błahej poetyckości!)