Czytałem sobie na wykładzie nową gazetę codzienną. Kolorem niebieskim mnie skusiła, takim uspokajająco – kojącym. Gazeta owa uznaje siebie za poważne pismo opiniotwórcze. Wobec czego, postanowiłem sobie jakąś opinię w poniedziałkowe południe wytworzyć.
- Na topie świętych wszechczasów prowadzi św. Mikołaj, wyprzedzając o włos (z brody) św. Antoniego Padewskiego. Zaskakuje niska pozycja św. Piotra, który wypadł z pierwszej piątki.
- Marynarze noszą odpinane kołnierze, bo im się od dezynsekcyjnego dziegciu ubranka brudziły a Gujana Francuska nadal graniczy z Brazylią (nie ma tu żadnych zmian).
- W Suwałkach porwano kotkę. Dotychczas jej nie odnaleziono.
Tak właśnie sobie opinię kształtowałem. Mimo to, szatę graficzną in blue stanowczo doceniam. Pobujałem w obłokach.
Przypis:
Pytaniem, które się nasuwa jest istnienie, bądź nie samego terminu „tabloidyzacja”. A może mi się udało, zamiast opinii ukształtowania, neologizm stworzyć. Hmmm.
