Tekst nie zastąpi żywego człowieka.
Nie mogę z kimś rozmawiać nie widząc jego twarzy.
Niemożliwym jest odkrycie za rządkami literek osobowości.
Dialog jest niewykonalny.
Bo rozmawiają tylko dwa bezosobowe teksty
a nie jednostki świadome całego swego intelektualnego bogactwa.
Przestałem traktować to miejsce w zwojach układów scalonych
jako miejsce epifanii Ja.
Pozostaje zabawa formą tekstu, subtelna gra z Czytelnikiem.
Dramat toczy się gdzieś indziej.
