Wbrew swoim oczekiwaniom nie jestem altruistą.
Nadzieję miałem, dzięki której w oczach mych uwiarygodnić się mogłem.
Ale maluczki w istocie jestem.
Starałem się, ale dobra we mnie garstka tylko.
Bo tak naprawdę to chodzi mi o głaski
(nie znoszę analizy transakcyjnej Berne’a, ale chyba miał w tym rację).
Uzależniony od głasków jestem.
(Ten ekshibicjonizm pewnie też po to, żeby nowe głaski zdobyć. Ech)
(A świadomość egoizmu mnie naszła, bo mnie dziś duży i niespodziewany głask napotkał [1],
a że źle mi z tą świadomością to może raczej już zamilknę.
Chwilowo przynajmniej)
Przypis:
1. „Przegląd powszechny”, nr 4 (1016), kwiecień 2006, s. 98-100
