Co poniedziałek przez sen wsiadam o 5.20 do pociągu w Tutam.
Sen oczywiście trwa nadal.
Zmienia się tylko krajobraz, przez co coraz trudniej usypiać
(jasno się robi już w okolicach miejscowości N.)
Ale o 6.20 staje się coś, co ustawicznie wyprowadza mnie z równowagi (sennej).
Pociąg staje w miejscowości D.
Do mojego przedziału wpadają bez żadnych słów powitania nowi pasażerowie.
Ich cechy charakterystyczne?
Proszę: głośne i bzdurne rozmowy [1] (bez względu na wiek), ustawiczne otwieranie drzwi i ich niezamykanie po wyjściu, czasem spazmatyczny śmiech, no i brak jakiegokolwiek respektu dla faktu, że ktoś w tym przedziale, k…., śpi.
Powtarzające się wydarzenia w pociągu relacji Tutam – Tamtu, skłoniły mnie do uogólnienia. To znaczy schemat poznawczy stworzyłem. Stereotyp w mym umyśle się narodził, niesfalsyfikowany hipotezą kontaktu:
Straszne prostactwo wśród mieszkańców miejscowości D.
(Uff. Ulżyło mi jak to zapisałem)
Przypis:
- Temat dzisiejszy: o zadziwiających właściwościach liczby 13 odnośnie Papieża, albowiem zgodnie z smsem, który jedna z głośnomówiących mieszkanek miasta D. otrzymała wczoraj: 2+1+3+7 = 13 oraz 2+4+2+0+0+5 = 13, co zgodnym zdaniem interlokutorów zakrawa na cud. Jak łatwo – pomyślałem sobie – wielkie rzeczy sprowadzić do zabobonnych numerologii i czczej gadaniny.
