Zatęskniłem za sobą w Tutam
(które wówczas było zwykłym Tu).
Takie wszystko proste: zapach ulic,
słońce na placu Litewskim,
jesień przy herbaciarni „Ika”.
Nie ma scenariuszy alternatywnych.
Ciąży mi garb tamtuskiej codzienności.
(może tak naprawdę tęsknię za sobą w wersji mniej pełnoletniej. Ech)
(a może po prostu przed snem szukam ucieczki)
