Panie i Panowie!
Ladies and Gentleman!
Mesdames et Messieurs!
Nadeszła wiekopomna chwila: zakup ostatniego biletu kolejowego z ulgą 37%.
Jutro zostanie on doszczętnie wykorzystany na trasie z Tutam do Tamtu.
Oto jego oblicze seledynowe:

(dawno, dawno temu zbierałem wszystkie bilety wykorzystane przeze mnie na tej trasie. Po kilku miesiącach wypadały już z zeszytu. Myślę, że sporo by się ich zebrało do dzisiaj.
Pociągi, w końcu, to moja trzecia, po dwóch miastach na T., ojczyzna)
(ale poranne pekaesy też lubię, te spod św. Mikołaja, oszukujące noc.
Tudzież popołudniowe zatrzymujące się przy piekarni w miejscowości R.,
gdzie można nabyć całkiem niczego sobie pączki)
(ale nie o podróżowaniu miało być, ale o przemijaniu)
(bo to o wiek chodzi, nie o ulgę tylko)
