(Komentowanie rzeczywistości politycznej brzydzi mnie,
ale nie mogę się powstrzymać, bo coraz częściej żal mi nas,
że musimy na to wszystko patrzeć.
Te indywiduua polityczne dwoją mi się w oczach
a potem od razu zbiera mi się na mdłości.
Ale zauważyłem, że biały wywiad działa.
Czytają uważnie mego bloga.
Inaczej niektórych korelacji wytłumaczyć nie umiem)
Bo jak to inaczej wyjaśnić?
Ja tu o dekonstruowaniu rzeczywistości pisze,
a już bracia-złodzieje lunarni
(wraz z faszyzującym rycerzem, który kiedyś w katolickim radiu Tutam
opowiadał o spisku masonerii, a było to w czasach pretoruńskich)
zabierają się za bardzo skomplikowany konstrukt społeczny:
państwo
i nuże go dekonstruować.
Ja tu rzekomy swój wirtualny ekshibicjonizm wyznaję,
a tu rzekomo ekshibicjonizm rzeczywisty, z krwi i kości, uprawia
prominentny członek (członek to słowo-klucz) partii rządzącej,
co by swą aryjskość udowodnić innym członkom
(którzy wcale nie są antysemitami i wcale nie są zidiociali).
Ech. Przykre to jest.
(w tym momencie można w jedyny tylko sposób swój stosunek do rzeczywistości wyrazić.
Ale bardzo to niecenzuralne by było. Tak więc od dalszych komentarzy się powstrzymuję)
(Czytelników przepraszam za te polityczne fantasmagorie)
