Radość bez powodu.
Śmiech bez uzasadnienia.
Bardzo ładnie zlepiająsięliterkiitrzymająsiękurczowo
a potem nagle
się r o z l e n i w i o n e r o z p ł y w a j ą.
A otaczają mnie konstrukty kulturowe, same konstrukty kulturowe.
Płeć jest konstruktem, toteż mógłbym ją zdekonstruować, gdybym tylko mógł pojąć, co to wszystko by znaczyło w tym a nie innym wypadku, ale, jednakże, nie zdekonstruowałbym być może jej, bo pomysłów na tenże skomplikowany i zagmatwany proces myślowo-imaginacyjny brak mi.
(Senny klasztor także jest konstruktem kultury. W tym wypadku skrupułów żadnych nie mam, co by go powoli dekonstruować)
(Właśnie prowadzę niezapowiedziany eksperyment dotyczący skutków ubocznych bezsenności)
