Bezsenność na Saskiej Kępie VII

Dawnośmy się o tak młodej godzinie nie spotykali.
W świecie za zasłonami panuje sen.

Natomiast ja siedzę pośrodku placu boju.
Natura walczy z kulturą.
Sen z obowiązkiem.
Powieki z prawą ręką.

Trwa walka, kto ukradnie noc.
Nic do końca nie jest przesądzone.
Prawa ręka pisze słowo „sen”.
Powieki nierozumne już go szykują.

Sam nie wiem jak długo jeszcze będą się zmagać.
Jak długo można się zmagać.

(A klęski swej żałować nie będę. Przynajmniej świadomie)

Dodaj komentarz