Byliśmy w kinie III

Słonie widziałem jedynie trzy, choć wciąż jestem zakochany. Co gorsza fabuły nie zrozumiałem, co wyjaśniła mi moja kochana Współkinomanka (no nie wiem, czy to najlepsze miejsce na neologizmy, ale…). Utwierdziłem się jedynie w przekonaniu, którego nabrałem po „Noi Albinoi”, że Islandczyków nie można zrozumieć. Dziwny jakiś naród, ci wyspiarze.

Główny bohater przypominał niestety z wyglądu Romana Giertycha, co negatywnie bardzo wpłynęło na mój odbiór tej postaci. No cóż, de gustibus non disputantum.

Film momentami przypominał przedwojenne nieme kino z Keatonem i Chaplinem, ale ogólnie był całkiem odmienny. Islandzko odmienny jak mniemam.

Dodaj komentarz